Zapewne żadną nowością nie będzie dla Was fakt, że należę do tego typu kobiet, w których życiu torebki i obuwie mają duże znaczenie. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy jest to na równi z ubraniami. Jedyne jest pewne, główną cechą wszystkich produktów, zawsze jest klasyka, jakość i renoma. O ile, niektóre z kwestii czasem wymagają przymknięcia oka, o tyle w stosunku do torebek i obuwia, nic się nie zmienia. Tutaj nie ma kompromisów. Nie zaskoczę Was, pisząc, że na prezent urodzinowy wybrałam Dior Bobby Bag, choć nie był to oczywisty wybór. Oczywistością był Saddle bag.

Świąteczne opakowanie luksusowej marki Christian Dior

Saddle bag

Torebka w kształcie siodła w ciągu ostatnich kilku lat stała się bardzo popularna i zyskała miano „It bag”. To model, który mogłyśmy zobaczyć u Carrie Bradshaw z Seksu w Wielkim Mieście. Nieoczywisty, dodający każdej stylizacji ducha nowoczesności. Postępowa klasyka, która zbyt szybko nie przeminie i pozostanie w modzie, jeszcze przez długi czas. Co zatem sprawiło, że zamiast iść w model, który był na mojej wishliście od dłuższego czasu, zdecydowałam się na ten, którego nie brałam pod uwagę? 

Dior Bobby Bag – miłość od kolejnego wejrzenia

Prostota, ponadczasowość, uniwersalność i niekrzykliwy model. To to, co najbardziej przemówiło za wyborem Bobby Bag. Od zawsze mam wielką słabość do prostoty, jak mawiał Leonardo da Vinci, ta jest szczytem wyrafinowania. Myślę, że to jeden z głównych powodów, dla których od razu między mną a Bobby Bag coś „kliknęło”. Może, to pewność, że nawet za dziesięć lat będzie wyglądał tak samo dobrze, jak wygląda dzisiaj? Może to regulowany pasek, który umożliwia noszenie torebki na wiele sposobów, zwłaszcza na ramię? Może to błyszczące złote okucia, od których trudno oderwać wzrok? Trudno mi sprecyzować, który z powyższych aspektów miał największy wpływ na moją decyzję. 

Pozłacany Karabińczyk w torebce Christian DIor Bobby

Prostota jest szczytem wyrafinowania

Leonardo da Vinci
Logo Christian Dior na torebce Bobby Bag

Skóra cielęca. Jej wygląd, rażący luksusem sprawiły, że kompletnie przepadłam. Równomierna delikatna faktura, matowa, ale lekko połyskująca pod światło. Gładka i miła w dotyku, na tyle twarda, aby idealnie trzymać stworzoną formę. Przy pierwszej styczności z Bobby Bag, nieskazitelność skóry odebrała mi mowę, a jedyne określenie, jakie byłam w stanie z siebie wyrzucić to „Jest przepiękna”, na nic więcej nie było mnie stać. Dior Bobby Bag, jest tak prosty i wyjątkowy, że skupia całą uwagę na sobie. Sprawia, że zamiast zastanawiać się nad górnolotnymi określeniami, podziwiam go w ciszy, z uśmiechem na ustach i wdzięcznością w sercu. 

Pasuje do wszystkiego

Nie mam w swojej szafie wielu ubrań, od ich nadmiaru boli mnie głowa. Zresztą uważam, że im ich więcej, tym trudniejsze staje się codzienne wybieranie stylizacji. Kompletując swoją garderobę i wybierając dodatki, zwracam szczególną uwagę na ich korelację ze sobą. Nie zaskoczę Cię, pisząc, że wybierając nową torebkę, wybrałam kolor i model, którego potrzebowałam w swojej szafie, uzupełniając letnią garderobę o element, który idealnie sprawdzi się w ciepłe dni, dopełniając moje jasne stylizacje. Ale, zdecydowanie nie jest to torebka, tylko na lato. 

Klamra na pasku od torebki Christiana Diora

Mój prezent na trzydzieste urodziny miał być oczywistym wyborem. Jednak nie zawsze te oczywiste wybory okazują się tymi odpowiednimi dla nas. W moim przypadku klasyka i jej prostota wygrała z oczywistością. Ku mojemu zaskoczeniu, jestem bardzo zadowolona z takiego obrotu sprawy i zmiany zdania. Jestem pewna, że Bobby Bag będzie tym modelem, którego obdarzę szczególnym sentymentem, jako że jest to prezent urodzinowy od bliskich mi osób, do którego każda osoba dołożyła swoją cegiełkę. Ale, dlaczego prezent urodzinowy kupiłam już w grudniu, sześć miesięcy przed właściwą datą, wytłumaczę Wam kiedy indziej…

Torebka Christian Dior Bobby bag w kremowym kolorze leżąca w kartonie