Oczekiwania, są czymś przyjemnym, co napędza nas i motywuje, czasem nieoczekiwanie potrafią przybrać formę balastu, który powodowany jest rozczarowaniem, bo coś nie wyszło tak, jak pragnęliśmy. Moje trzydzieste urodziny spędziłam w Paryżu i dzisiaj, nie wyobrażam sobie lepszego prezentu na tę okazję, mimo iż do samego wyjazdu podchodziłam bardzo sceptycznie i niepewnie.

Z każdej strony spotykałam się z różnymi, bardzo odmiennymi od siebie opiniami na temat tego miasta. Z łatwością można zauważyć, że ma ono swoich zwolenników, jak i przeciwników. Dla jednych wieża Eiffel’a jest kupą żelaza, dla innych symbolem miłości. Jedni czują miłość w powietrzu, inni zaś unoszące się, nieprzyjemne zapachy miasta

Podróże a moja strefa komfortu

Nie należę do podróżników. Skłamałabym, pisząc, że podróżowanie jest dla mnie wielką przyjemnością. W zeszłym roku jako cel podróży wybrałam Florencję, która bardzo mnie rozczarowała, hostelem, który okazał się znacznie gorszy od tego ujętego na zdjęciach czy parkingiem, który był znacznym wyjściem poza strefę mojego komfortu i poczucia bezpieczeństwa. Ufam ludziom, ale zostawianie pod opieką własnego auta z kluczykami, właścicielowi parkingu, który parkuje auta w odstępie 10 cm jedne od drugiego, daje mi bardzo duże poczucie niepewności i lęku. A jak tu się zrelaksować i cieszyć chwilą w momencie, w którym nie wiesz, czy Twój jedyny środek lokomocji wróci do Ciebie w nienaruszonym stanie?

Opera Garniera w Paryżu

Cukiernia Laduree

Moje wcześniejsze doświadczenia związane z podróżami, a było ich niewiele i większość z nich pozostawiała wiele do życzenia, sprawiły, że jadąc do Paryża, nie nastawiałam się na nic. Cieszyłam się na zobaczenie tego miasta, ale wyzbyłam się najmniejszych oczekiwań i tego, że na pewno będzie mi się podobać. Tym razem zdecydowałam się nie oszczędzać na hotelu, nie chciałam, aby moje trzydzieste urodziny skończyły się wieczornym powrotem do domu, bo hotel okazał się nie taki, jak oczekiwałam. Zauważyłam, że w takich sytuacjach mam wytworzony w sobie mechanizm ucieczki i potrzebę powrotu w bezpieczne dla mnie miejsce… do mojego własnego domu. Uświadomienie sobie swoich problemów i mechanizmów, jakie w nas są, to już połowa sukcesu.

Podróże dają nowe doświadczenia


Paryż mnie bardzo zaskoczył, poczuciem bezpieczeństwa, jakie towarzyszyło mi w trakcie zwiedzania miasta. Architekturą i przepychem wylewającym się zza każdego mijanego rogu. Przepysznymi croissantami i jeszcze lepszymi makaronikami. Tradycyjnym Tea Time w jednej z najstarszych francuskich cukierni Laduree i fast foodem w Mc Donald’s, które w Paryżu wchodzi na wyższy poziom. Stylem i nonszalancją, a zwłaszcza tym, że koszula jest częścią garderoby, którą powinniśmy nosić na co dzień, nie od święta. 

Moje trzydzieste urodziny okazały się dla mnie bardzo inspirującym momentem, który dał poczucie, że najlepsze dopiero przede mną. Dopiero teraz czuję, jakbym wchodziła w okres dorosłości, do którego jestem odpowiednio przygotowana i na który jestem gotowa. Czuję prawdziwą odpowiedzialność i dojrzałość. Czy to właśnie to, czego oczekuje się od nas, kiedy wchodzimy w wiek osiemnastu lat?

stylizacja na trzydzieste urodziny
WIzyta w Laduree na moje trzydzieste urodziny
Stylizacja złożona z jedwabnego topu i spódniczki
Olga przed wejściem do cukierni Laduree
stylizacja stworzona na trzydzieste urodziny
Olga poprawiająca włosy

Spódniczka — MLE collection, zeszłoroczna kolekcja,
Jedwabny top — mój własny projekt,
Sandałki — Mango, bardzo stara kolekcja, wyciągnęłam je z dna szafy, 
Torebka — Dior, 
Perłowy naszyjnik — Apart

Naszyjnik z perłami
pudełeczko z makaronikami od Laduree
Kremowa torebka i czarne sandałki
Słodkości w Laduree

Wizyta w Paryżu podziałała na mnie motywująco i dała mi więcej wiary w siebie. Nie miałam żadnych oczekiwań względem tego miasta. W zamian za to  wieża Eiffel’a zauroczyła mnie swoimi migocącymi światełkami, a w powietrzu czułam co rusz to piękniejsze perfumy przechodniów.  Była to moja pierwsza, ale z pewnością nie ostatnia wizyta w tym mieście. Jest jeszcze tyle miejsc i rzeczy, których nie zdążyłam zobaczyć.

PS. Wieżę Eiffel’a najlepiej podziwiać o równych godzinach wieczornych, to właśnie wtedy przepięknie migocze.